W USA trwa walka o związki zawodowe. Hillary Clinton ma problem ze zdobyciem ich masowego poparcia. Co ciekawe związek zawodowy kierowców tirów najprawdopodobniej spotka się z Donaldem Trumpem.
Związki zawodowe często mają decydujące znaczenie w prawyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. W celu zdobycia poparcia kolejnych związków, w ostatni wtorek Clinton wzywała do uchylenia popieranego przez Obamę „Cadillac tax”. Podatek ma uderzyć w kosztowne ubezpieczenia zdrowotne, jednak związki zawodowe są przekonane, że ich pakiety zdrowotne również na tym ucierpią. Clinton do tej pory otrzymała poparcie od siedmiu związków, w tym Amerykańskiej Federacji Nauczycieli, Międzynarodowego Stowarzyszenia Maszynistów, stolarzy, murarzy i dekarzy.
Jednak są analitycy polityczni, którzy twierdzą, że niektóre z największych związków zawodowych w Ameryce – zwłaszcza kierowców tirów, SEIU i Amerykańska Federacja Państwowych, Powiatowych i Gminnych Pracowników – celowo wstrzymały się z deklaracją ze względu na nieoczekiwaną popularność głównego rywala Clinton – niezależnego socjalisty Berniego Sandersa.
Sandersowi udało się uzyskać poparcie nauczycieli i nauczycielek oraz szeregu małych związków zawodowych. 56 federacji związkowych nie podjęło jeszcze decyzji.
Związek zawodowy kierowców tirów wydał oświadczenie w którym poinformował, że czeka na spotkanie z Clinton, Sandersem i każdym innym kandydatem – niezależnie od przynależności partyjnej – który „zobowiąże się do działania na rzecz poprawy życia rodzin pracujących w Ameryce”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…